Skoki 2016

Warsztaty z rysunku i malarstwa  dla klas młodszych

W dniach 5.09-11.09.2016 w Plenerowym Domu Studenckim Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu odbyły się zajęcia z rysunku i malarstwa. Było to kolejne spotkanie uczniów szkół plastycznych z Poznania, Gdyni i Bydgoszczy. Zajęcia prowadził Łukasz Butowski z Akademii Sztuk Pięknych z Gdańska. Uczniowie realizowali zadania oparte na obserwacji natury; szkice i studium modelki, martwej natury i dzięki fantastycznej pogodzie pejzażu. W ruch poszły kredki, węgiel, farby od rana do wieczora.

Z naszej szkoły udział wzięli: Ola Kubacka, Dominika Szukaj, Ewelina Żarczyńska, Paulina Sprenger, Janina Księska, Maja Kolasińska, Magda Grześciak, Agata Piątkowska, Klaudia Trofiniuk, Kasia Kawczyńska, Klaudia Zielińska, Wiktoria Kołcoń, Ola Kotowska, Agnieszka Kowalska i Marta Dudzińska. Opiekę nad całością sprawowali i dobrą radą służyli Danka Kaniewska z Poznania, Piotr Budziszewski z Gdyni i Bogusław Kuraś z Bydgoszczy.

Fot. Bogusław Kuraś

20160906_144311 20160906_144333 20160906_144337 20160906_144356 20160906_144413 20160906_144531 20160906_144632 20160906_180144 20160907_133549 20160907_141024 20160907_152228 20160907_152245 20160907_152537 20160907_152745 20160908_185753 20160908_191325DSC01257DSC01258DSC01259DSC01264DSC01265DSC01267DSC01268DSC01269

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

– Udany debiut klas pierwszych! – właśnie tak podsumował wyjazd do Skoków profesor Kuraś, kiedy poprosiłam go o podsumowanie pleneru, który odbył się w Plenerowym Domu Studenckim Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Wspominaliśmy Skoki, stojąc przy wystawie na drugim piętrze naszej szkoły. Wokół rozwieszone były prace – wynik naszych działań.

– Wykonanie po raz pierwszy aktu, pejzażu… to próba sił – mówił profesor – Towarzyszyło nam ś w i a t ł o. Mogliśmy wyjść w plener.

W końcu rozejrzał się po korytarzu i dodał z niekłamanym uznaniem – To było właściwie trzy i pół dnia pracy. Zapełniliśmy cały korytarz, a i tak nie zmieściliśmy wszystkich prac. Niektórzy przez cały semestr tyle nie robią.” – To zdanie najbardziej zapadło mi w pamięć. Prawdopodobnie dlatego, że doskonale wiedziałam, jak ta praca wyglądała. Pamiętałam mieszanie farb, zostawanie w pracowni do dwudziestej drugiej, własne zdenerwowanie, gdy pomimo godzin spędzonych w towarzystwie pędzli i farb, praca nie była ani trochę satysfakcjonująca. To było jak maraton. W błędzie jest każdy, kto uważa, że taki wyjazd to przedłużenie wakacji…

Codziennie o ósmej odbywało się śniadanie, a o ósmej trzydzieści zaczynały się zajęcia. Kończyły się dopiero o dwudziestej pierwszej, były tylko krótkie przerwy na posiłki.

Nie zawsze wszystko wychodziło, a korekty nauczyły nas tego, że praca artysty to ciężki kawałek chleba – co się podoba jednemu, niekoniecznie przypada do gustu innemu. Wśród sztalug krążyli profesorowie z Poznania i Gdyni. Jeden mówił: Zamaluj to tło. Taka czerń będzie dobrze kontrastować z fakturą, którą masz tutaj, a gdy tylko odszedł, podchodził drugi, mówiąc: Zostaw to białe. Zamęczysz się. Poza tym zobacz, jak dobrze będzie to grało…

Zajęcia prowadził przede wszystkim profesor Łukasz Butowski z Akademii Sztuk Pięknych z Gdańska. Nie tylko mówił, co robimy dobrze, a co źle, ale także żartował, wymieniał nazwiska artystów, którymi moglibyśmy się inspirować. Pokazywał nam zupełnie nowe rozwiązania. Mieliśmy całkowicie wolną rękę. Ba, artystyczne szaleństwo było nawet wskazane. Wybrać kadr z martwej natury? Dlaczego nie namalujesz całej ściany, przy której takowa jest zamieszczona? Oczywiście, martwa to nie był jedyny temat do wyboru, chociaż nawet ona stanowiła swego rodzaju wyzwanie – stopień skomplikowania jej układu był zdecydowanie wyższy niż na dotychczasowych zajęciach. Było także studium postaci – sławna pani Jola zastygała dla nas w różnych pozach. Obserwowało ją kilkanaście par oczu, a chciałoby pewnie jeszcze więcej (o miejsca w pracowni trzeba się było niemal bić; bardziej oblegana była chyba tylko stołówka).

O wrażenia z pleneru pytałam kilka osób. Jedna odpowiedziała – Nigdy nie zrobiłam tylu prac w tak krótkim czasie. Inne mówiły o doświadczeniach, jakie wyniosły z wyjazdu.
Dzięki temu z przytupem rozpoczęliśmy rok szkolny. Szczerze mówiąc, nie wiedziałam, czy będę jeszcze w stanie po przyjeździe patrzeć na farby, ale już jest w porządku. Zachęcam każdego z uczniów do wzięcia udziału w plenerze w przyszłym roku!

Dziękujemy także profesorowi Kurasiowi za wszystkie korekty, których udzielił nam w międzyczasie, mobilizację i opiekę.

Majka IIa